25 kwietnia 2025
Ks. Studenski: Bądź portem, jak św. Faustyna, dla zagubionych grzeszników!
„Najwięksi grzesznicy mają prawo przed innymi do ufności w przepaść miłosierdzia mojego” – te słowa Pana Jezusa, skierowane do św. Faustyny Kowalskiej, stanowią, zdaniem ks. Marka Studenskiego, klucz do zrozumienia przesłania Niedzieli Miłosierdzia Bożego. Jak przypomina autor medytacji, to święto, ustanowione z woli samego Chrystusa, objawionej polskiej zakonnicy, jest nie tylko zaproszeniem do dziękczynienia za Boże Miłosierdzie, ale przede wszystkim wezwaniem, by to miłosierdzie przyjąć, zaufać mu – i nieść je dalej.
W rozważaniu przygotowanym na 27 kwietnia 2025 r. autor przytacza opowieść ks. prof. Pawła Bortkiewicza o rozmowie z pewnym znanym polskim dramaturgiem – człowiekiem pewnym siebie, który Polskę traktował jako literacką prowincję. Zapytany przez księdza, który z polskich autorów jest najczęściej tłumaczony na języki obce, zaczyna zgadywać: Lem, Mrożek, Miłosz, Szymborska. „Jakże wielkie było jego zdziwienie, gdy usłyszał, że jest to… siostra Faustyna Kowalska. Mistyczka z kuchni, jak czasem ją nazywano. Kobieta prosta, niewykształcona, ale przez którą Bóg przemówił do świata w najbardziej dramatycznym momencie jego historii – w pierwszej połowie XX wieku” – zauważa ks. Marek.
Ks. Studenski przywołuje przypowieść Henry’ego Nouwena o czterech braciach, którzy ożywiają martwego lwa. To obraz tego, jak niewinne działania mogą prowadzić do katastrofy. To metafora grzechu: coś, co zaczyna się subtelnie, prowadzi do tragedii, a zsumowane grzechy jednostek tworzą struktury zła, które niszczą całe narody – jak rewolucje czy wojny XX wieku.
XX wiek był czasem bezprecedensowego zła – rewolucji, dwóch wojen światowych, ludobójstw, totalitaryzmów. Jak tłumaczy duchowny, w świecie, gdzie człowiek odrzucał Boga i Jego przykazania, potrzebne było przypomnienie o Jego miłosiernej miłości. Bóg posłał więc prostą zakonnicę, by ogłosiła światu, że Jego miłość jest większa niż największy nawet grzech. „Ale żeby to zrozumieć, trzeba najpierw pojąć, czym naprawdę jest grzech” – zauważa.
Jedną z takich historii, przywołaną w tej medytacji, jest historia Johna Pridemore’a, londyńskiego gangstera, który przeszedł przez piekło przemocy, uzależnień i zbrodni. Po latach życia w świecie przestępczym, pewnego wieczoru usłyszał głos – wyraźny, nieubłagany, który wyliczał wszystkie jego grzechy. W przerażeniu uklęknął i zaczął płakać. Wtedy poczuł na swoich ramionach potężne dłonie, falę pokoju i ciepła. Poczuł obecność Boga. Ta chwila zmieniła całe jego życie. Dziś John Pridemore jest znanym katolickim ewangelizatorem, który głosi młodym ludziom, że nie ma takiego grzechu, którego Boże miłosierdzie nie mogłoby obmyć.
Ks. Studenski zaprasza do refleksji, że my również jesteśmy wezwani, by być „portem” dla zagubionych grzeszników – jak powiedział o. Piotr Rostworowski, benedyktyn i przyjaciel Karola Wojtyły. Portem – czyli miejscem, do którego człowiek może zawsze wrócić, nawet jeśli wszystko w jego życiu się rozpadło. „Takim portem była św. Faustyna. Takim portem może być każdy z nas” – dodaje.